niedziela, 31 stycznia 2016

Biscoitos baleias

1
Każdy ma coś dziwnego.
Ja mam wieloryby. Ciężko wytłumaczyć dlaczego, niektóre rzeczy po prostu przychodzą i nie chcą odejść. Tak jak wieloryby w moim przypadku.
Niektórzy chyba wiedzą aż za dobrze.
Nie za poważne, ale co zrobić, z takimi rzeczami się nie walczy. A z wielorybami to już na pewno nie.
Baleia to baleia.





A z wielorybami zaczęło się na Maderze i to chyba jedyny portugalski łącznik, bo ciastka mało portugalskie. Chociaż na prawdziwego wieloryba ciągle czekam.
Podobno pływają w okolicach wyspy, ale do mnie jakoś nie chciały podpłynąć, więc oficjalnie nie
potwierdzone. Jest Muzeum Wieloryba w Caniçal na Maderze, nowocześnie i ładnie. Moby Dick też był kręcony na Maderze, więc trochę wielorybich wątków jest. No, ale dla prawdziwego wieloryba trzeba cierpliwości. Na razie czeka na  mojej liście marzeń do spełnienia-zobaczenia, ale tych realnych, które powoli się spełniają.
Dlatego mam nadzieję, że te małe zmiany, które teraz u  mnie się dzieją, gdzieś mnie do tych marzeń zbliżają. Pokrętną drogą, może niezrozumiałą dla niektórych, ale powoli dojdę do wieloryba i wszystkiego innego, co gdzieś ostatnio się wyklarowało.


Zresztą w związku z poważnymi sprawami, które się zbliżają idealnie zrobić niepoważne ciastka. A dlaczego nie wieloryby?
Ciasteczka wieloryby

Przepis trochę przerobiony na wieloryby z Moje Wypieki 

Składniki:
110 g masła
50 g cukru
pół laski wanilii
1 jajko
200 g mąki pszennej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
3 łyżki mąki ziemniaczanej

1 jajko do posmarowania ciasteczek
brązowy cukier do posypania





1. Masło i cukier utrzeć razem. Dodać ziarenka z połowy laski wanilii(lub ekstrakt waniliowy) oraz roztrzepane jajko. Następnie dodać mąkę pszenną, proszek do pieczenia, sodę i mąkę ziemniaczaną.
Ciasto wstawić na  minimum 30 min. do lodówki.

2. Piekarnik nagrzać do 180 C.




3. Schłodzone ciasto rozwałkować na posypanej mąką stolicy na grubość ok. 3 mm. Ciastka wycinać(najlepiej w wieloryby;) i przekładać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Ciastka posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać brązowym cukrem.

4. Piec ok. 15 min.

U mnie wyszły dwie blaszki kruchych ciasteczek.
Moim zdaniem  wychodzą w sam raz- krucho, prosto i klasycznie.




Smacznego!






Czytaj dalej »

niedziela, 24 stycznia 2016

Pão de Deus- bosko kokosowo

0
Na ten tydzień Pão de Deus, czyli najlepsze bułeczki kokosowe. Tłumacząc dosłownie "chleb Boga" i coś chyba w tym jest.  Szczególnie jeśli uwielbia się wszystko, co kokosowe.





Poza tym u mnie od razu pojawiają się wspomnienia.... Co prawda  moje Pão de Deus  na razie w najbardziej popularnej portugalskiej wersji z lekką kokosową posypką. Tym razem wyszła bardziej  na chrupko, jak kokosowa kruszonka. W  innej wersji, zresztą mojej ulubionej(z Madery oczywiście), jest bardziej wilgotne.  No, ale na  maderską wersję z  dużą ilością super słodkiej masy kokosowej też jeszcze przyjdzie pora. Tak czy inaczej od czegoś trzeba zacząć:)





Muszę jeszcze poćwiczyć z pieczeniem drożdżowych bułeczek i ciastek;) Daję radę, ale do perfekcji muszę jeszcze dojść, bo nie zawsze wyrasta jak powinno

Przepis 

Składniki:

ciasto
500 g mąki pszennej
150 g cukru
2 jajka
30 g drożdży(świeżych)
100 g masła( w temperaturze pokojowej)
250 ml mleka

masa kokosowa
1 jajko
80 g wiórków kokosowych
2 łyżki cukru

1.Drożdże rozpuścić w  letnim mleku. Mąkę, masło, cukier wymieszać razem. Powoli dodawać mleko, tak aby powstała dosyć zwarta masa. Ciasto zostawić pod przykryciem na ok. 1 h.

2. Po 1 h, podzielić ciasto  i formować z niego niewielkie bułeczki. Ułożyć je na blaszce lub stolnic, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na kolejną godzinę.



3. Nagrzać piekarnik do 200 C. 

4. Do przygotowania masy kokosowej wymieszać wszystkie składniki: wiórki kokosowe, jajko i cukier. Bułeczki ułożone na blaszce lekko posmarować mlekiem. Na środku każdej z bułeczek ułożyć kokosową masę.

5. Przed pieczeniem zmniejszyć temperaturę piekarnika do 180 C i piec ok. 20 min.  





Gotowe!
Moje bardzo nie wyrosły, ale i tak pyszne. Można jeść same, z dżemem, z masłem albo dla odważnych po portugalsku z szynką i serem. Ja jakoś do połączenia kokosu i szynki jeszcze się nie przekonałam...






Czytaj dalej »

wtorek, 12 stycznia 2016

Tangerina, clementina- moje mandarynkowe ciasto

1
Mandarynki= zima
Takie mam skojarzenie Dodatkowo jeszcze czasem święta. A przynajmniej w Polsce.
W Portugalii zdecydowanie łatwiej z cytrusami  przez cały rok, chociaż sezon trwa mniej więcej od listopada do kwietnia. Sama mandarynka pochodzi z Azji Południowej, a w Europie od początku do XIX wieku. Nazwa mandarynka wzięła się od wyspy Mandara, czyli dzisiejszy Mauritius.
Może  portugalskie mandarynki nie są tak popularne jak pomarańcze z Algarve, ale i tak Portugalia znajduje się w pierwszej piątce europejskich producentów mandarynek(a przynajmniej z danych sprzed roku;)


 Mandarynka jest genialna sama w sobie, ale czemu nie wykorzystać jej inaczej? Nigdy nie robiłam ciasta z madarynki, a to w sumie ciekawe i daje nieoczywisty efekt. Wbrew pozorom nie jest za słodko, lekko gorzko dzięki skórce, a ciasto wilgotne, a przede wszystkim trochę  inne. Sam przepis znaleziony na portugalskim blogu alquimiadostachos. Warto spróbować:)






Bolo de clementinas-Ciasto mandarynkowe

Składniki:
200 g cukru
3 jajka
125 ml oleju słonecznikowego
3 mandarynki(w tym wyciśnięty sok z jednej i skórka starta z tej samej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia

masło i bułka tarta do wysmarowania foremki


foremka- niewielka keskówa(u mnie ok. 25 cm)

1. Piekarnik nagrzać do 180 stopni C. foremkę wysmarować masłem i wysypać bułką tartą

2. Jajka ubić razem z cukrem do uzyskania puszystej masy. Cały czas ubijając wlewać powoli olej oraz sok z jednej mandarynki aż w cieście pojawią się bąbelki powietrza.



3. Do powstałej masy dodać skórkę startą z mandarynki oraz przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. Wymieszać powoli i dokładnie

4. Dwie mandarynki( u mnie wcześniej sparzone) pokroić w plasterki i położyć na dnie przygotowanej wcześniej foremki.




5. Na plasterki mandarynek wlać ciasto i wstawić do piekarnika na ok. 40 min., sprawdzając patyczkiem czy jest już gotowe.
Jeśli się da(tzn. nie ma za dużej górki z wierzchu) można odwrócić ciasto, tak, żeby plasterki mandarynek były widoczne.




Miłego i smacznego!







Czytaj dalej »

wtorek, 5 stycznia 2016

Vamos beber poncha!

1
Po świętach bez ciastek. Poza tym mroźno i zimno w Polsce, więc trzeba zapobiegać przeziębieniom, a najlepszym sposobem jest poncha!
Każdy Maderczyk wie, że poncha jest dobra na wszystko.
A najlepsze maderskie wspomnienia z ponchą oczywiście:)





Dla tych, którzy nie wiedzą poncha to jeden z tradycyjnych maderskich drinków, który jak niektórzy wierzą na Maderę przybył z Indii razem z brytyjskimi wpływami. W Indiach napój "panch"bazował na cytrusach, miodzie, alkoholu, wodzie i przyprawach, co jest bardzo bliskie portugalskiej wersji, więc kto wie...
Na wyspie prawdopodobnie  po raz pierwszy pojawił się w wiosce, Camara de Lobos. Podobno rybacy pili ją przed wyruszeniem  na ocean, żeby zapobiec przeziębieniom i grypie. A jak to robili? Tradycyjna poncha to: miód, cytryny, pomarańcze i rum z trzciny cukrowej(aguardente) wymieszane razem specjalnym drewnianym mieszadłem tzw. "mexelote" lub" caralhinho"(a co znaczy niech lepiej każdy sam sprawdzi, ah Portugalczycy... ;) Lekarstwo na przeziębienia i smutki gotowe! Potwierdzone licznymi próbami- działa;)





Mój przepis na ponchę, trochę spontanicznie wyszedł, co do proporcji i może właśnie dlatego wyszło. Na Maderze można znaleźć ponchę w różnych smakach: marakui, truskawki, a nawet podobno bazylii. Dla mnie tradycyjna poncha regional(czyli pomarańcze i cytryny) zdecydowanie najlepsza!


Przepis:
200 ml rumu z trzciny cukrowej(aguardente)
6 cytryn
3 pomarańcze
1/2 filiżanki płynnego miodu(w zależności od tego jak kwaśne lubimy, można więcej słodzić albo mniej)




1. Wycisnąć sok z cytryn i pomarańczy. Wyciśnięty sok przecedzić przez sitko, żeby pozbyć się niechcianych elementów.

2. Sok wymieszać  z miodem(najlepiej oryginalnym drewnianym mieszadłem- u mnie na zdjęciu w dzbanku, ale tak naprawdę wszystkie inne sprzęty do mieszania dają radę;). Na koniec dodać rum i dokładnie wymieszać.
3. Podawać schłodzoną z lodem w niewielkich kieliszkach.

Pomarańcze - wszyscy tańczą i ja tańczę II


Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia